Forum: Przypadki pediatryczne

Witam, 15.04 (niedziela) dziecko (8 lat) zaczęło narzekać na ból gardła. Podałam tabletki do ssania. Wieczorem ból był intensywniejszy, dodatkowo temperatura ok. 38,5. W poniedziałek udalismy sie do pediatry. Pani doktor stwierdzila, zapalenie gardla (stwierdzila, ze szybki test na bakterie powodujaca angine nie jest potrzebny mimo mojej sugestii), dziecko dostalo zalecenia - immunaron C, tantum verde i ibufen przez 2 doby. Goraczka spadla po 2-3 dniach, stan ogólny dziecka - ok. Wczoraj poszedł do szkoły. Wczoraj wieczorem na języku dziecka zauważyłam jakby powiększone kropeczki (język wygladał jak truskawka ale wylacznie w tylnej czesci), to mnie zaniepokoilo, pamietam jak kiedys jakis lekarz stwierdzil, ze jest to objaw anginy (bakterii wywolujacej te chorobe). Udalismy sie wieczorem do lekarza, pani doktor objrzala gardlo, powiedziala, ze juz jest blade ale dla pewnosci skierowala nas na szybki test. Oczywiscie wyszlo, ze dziecko ma bakterie (StreptococusA), dostalismy antybiotyk Ospen. Moje pytanie brzmi: czyto jest normalne, ze angina przebiega w tak "lekki" sposób i lekarz nie wykrył jej wizualnie? Dziecko czuje sie juz bardzo dobrze i mam watpliwosci co do koniecznosci podania antybiotyku... Gdyby nie moja czujnosc i ogladanie gardla prawdopodobnie juz normalnie zakonczylibysmy te infekcje. Czy moge wychodzic z dzieckiem na dwor (oczywiscie przy ladnej pogodzie i na spacer) i kiedy mog go wyslac do szkoly? Bardzo dziekuje za pomoc Pozdrawiam