Ona nic nie je..., czyli co zrobić, żeby Tadek-Niejadek zaczął jeść

Brak apetytu lub dziwaczne upodobania żywieniowe małych dzieci to jeden z najczęstszych problemów z jakim zmagają się rodzice. Artykuł autorstwa psychologa, pracującego na stałe w Klinice Pediatrii, omawia różnorodne problemy związane z karmieniem dzieci w różnym wieku. Podkreślono fizjologiczną zmienność zachowań żywieniowych, typową dla różnych etapów rozwoju dziecka. Podano praktyczne zasady postępowania z "niejadkami".
Ona nic nie je, zupełnie nic – zapewnia matka trzyletniej Amelki. Nie można jej zmusić, by wzięła do ust cokolwiek. Kaszki przestały jej smakować, banany też, marchewkę wypluwa, a chleb jest dla niej za twardy... Każdy posiłek jest męką nie tylko dla niej, ale dla całej rodziny. Amelka krzyczy, płacze, tupie a ja się denerwuję. Nie mam już siły. Ciągle biegam za nią z kanapka, czy nabitym na widelec kawałkiem kurczaka. Mam już dosyć.... – zwierza się matka dziewczynki – niejadka.
Brak apetytu dziecka jest często głównym tematem w wielu rodzinach. Co zjadło, a raczej czego nie zjadło maleństwo - staje się głównym dialogiem rodziców po powrocie z pracy. Ogromna ilość energii oraz czasu matki i dziecka związana jest właśnie z tym problemem. Matki obmyślają sposoby zabawiania podczas spożywania posiłków, „karmienia w locie” czy podczas spacerów. Często jednak to tylko matce (lub najbliższej rodzinie) wydaje się, że dziecko nic nie je. Zdarza się, iż oczekiwania rodziców co do ilości kilogramów przybieranych przez dziecko są nieadekwatne do jego rozwojowych możliwości (np. oczekują oni, iż maluch po pierwszym roku życia będzie zwiększał swoją wagę tak jak dotychczas).
Rodzice powinni zrozumieć, że różne okresy w życiu dzieci bywają mniej lub bardziej obfite w jedzenie. Wiek niemowlęcy ma swoje specyficzne problemy związane z odżywianiem, jednakże u znacznej większości dzieci apetyt wtedy dopisuje. Przez pierwsze cztery miesiące maluch wydaje się ciągle głodny. Bardzo korzystne dla większości dzieci w tym wieku jest tzw. karmienie na żądanie (dziecko jest karmione wtedy, kiedy jest głodne). Metoda ta uczy matkę reagowania na sygnały dziecka oraz dziecka na informacje rodzica. Jednakże pewna ilość maluchów nie potrafi prawidłowo oceniać czy jest głodne czy nie (nie odczuwają one głodu, bądź też odbierają go nadmiernie). Takie dzieci muszą być żywione o określonych porach, zgodnie ze ścisłym rozkładem.
Około szesnastego tygodnia życia apetyt większości maluchów zaczyna słabnąć. Mogą one rezygnować z niektórych posiłków, a u dzieci jedzących mniej mogą nasilić się wymioty, spowodowane spożyciem zbyt dużej ilości pokarmu. W tym też okresie dzieci zaczynają przejawiać zwykle zainteresowanie stałym pokarmem (rozgniecione banany) oraz trochę później piciem z kubka, co ma wpływ na dalsze odżywianie się dziecka. Części dzieciom trudno jest zaakceptować nowe pokarmy (notabene: Amerykanie odkryli, że dzieci karmione piersią łatwiej przyzwyczajają się do nowych smaków i akceptują je). Występują też trudności w akceptacji nowej formy ich podawania – łyżeczką, zamiast smoczkiem. Ważne jest, by nie przeoczyć tego etapu rozwoju dziecka, gdyż jeśli dziecko nie będzie miało okazji wypróbowania nowych smaków, a przy tym podjęcia nauki żucia, gryzienia i połykania, to wieku dwóch – trzech lat poważnym problemem może stać się dla niego połknięcie większego kęsa.
Roczne dziecko zwykle jasno i głośno wyraża swoje poglądy na temat jedzenia, a jego wymagania potrafią zmieniać się z posiłku na posiłek. W drugim roku życia apetyt często słabnie. Ze względu na uzyskaną sprawność ruchową trudno utrzymać pozycję siedzącą podczas jedzenia (wolałoby biegać, skakać, a nie jeść). Inne utrudnienie związane jest z chęcią samodzielnego spożywania posiłków, czego jednak jeszcze nie potrafi (zdarza się to najczęściej pomiędzy piętnastym a osiemnastym miesiącem życia). Czasem wystarczy wtedy pomóc dziecku w napełnianiu łyżki lub pozwolić jeść palcami, a dzieciom, które nie potrafią jeszcze spożywać stałych pokarmów można dać drugą łyżeczkę do zabawy. W tym wieku maluch przywiązuje się często do ulubionego śliniaczka, łyżki czy miseczki, odmawiając korzystania z innych. W tym wieku zaczyna ono również coraz bardziej reagować na inne bodźce, co dla spożywania posiłków nie jest korzystne. Przedmioty w kuchni mogą być tak ekscytujące i rozpraszające uwagę dziecka, że warto wtedy przenieść się z jedzeniem w bardziej zaciszne miejsce.
Jedzenie w trzecim roku życia bywa dla części rodziców utrapieniem ze względu na chęć wyrażania własnej opinii także w tej kwestii. Dziecko chce po prostu decydować o sobie, ma potrzebę wypróbowywania rodziców na ile i na co mu pozwolą. W tym wieku maluch ma bardzo wyrobione gusta dotyczące smaku, formy, konsystencji, a nawet koloru posiłków. Ma też swoje nawyki, które jeśli nie są dla niego skrajnie złe - warto uszanować. Jeżeli przez tydzień chce ono jeść na obiad pierogi z mięsem albo bułkę z szynką na każdą kolację- pozwólmy mu na to. Za kilka dni na pewno zmieni zdanie. Ważne jest, by nowe dania wprowadzać w odpowiednich, przyjemnych dla dziecka okolicznościach, by potem kojarzyły mu się z nimi, a rodzice mogli się do tego odwołać. Apetyt w tym czasie jest zwykle bardzo zmienny - nie należy oczekiwać regularnego spożywania tych samych ilości pożywienia. Pozwalanie na samodzielność często zwiększa ilość spożywanych przez dziecko pokarmów.
Czterolatka łatwo przekonać do jedzenia, „by lepiej rosło”, namówić do wyścigów (oby nie za szybkich!) w jedzeniu z rodzeństwem, czy w do zjedzenia w określonym czasie. Dzieci w tym wieku zazwyczaj zjedzą coś, by otrzymać deser. Niestety jedzenie (jak wszystko, co robi) w tym wieku jest zazwyczaj szybkie. Trudno mu się na nim skupić i często bywa przerywane, by pobiec do toalety.
W okresie pomiędzy czwartym i piątym rokiem życia apetyt często wzrasta przez rosnącą samodzielność, a także poprzez większy spokój podczas posiłków (dziecku łatwiej słuchać). Często też w tym czasie zaczynają kusić malucha reklamy produktów spożywczych oraz gazety kulinarne. Należy dbać aby nie ukształtowały się wówczas nieprawidłowe nawyki żywieniowe: pokarmy "z reklam" są zwykle bardziej kaloryczne i bogatsze w niezdrowe tłuszcze i cukry proste.
Sześciolatki mają zmienny apetyt, a największy zwykle między posiłkami. W tym okresie „jedzą często oczami” tzn. żądają takich porcji, których potem nie potrafią zjeść. Nie są one w stanie doprowadzić wielu rzeczy do końca – więc również i jedzenia. W tym wieku najtrudniej jest często ze śniadaniem, które poprzedza wyjście z domu – najpierw do przedszkola a potem do szkoły. Odczuwany stres może spowodować, iż dziecku trudno cokolwiek przełknąć. Dlatego też wtedy warto dawać pierwszoklasiście niewielkie, lekkie śniadanie (np. mleko z płatkami), a więcej kanapek dać do szkoły.
Ośmiolatki często stają się „prawdziwymi żarłokami”. Pochłaniają zazwyczaj nawet te dania, których wcześniej by często nie tknęły. Nie są już tak zainteresowane rozmowami przy stole, często nie chcą przerw pomiędzy obiadem a deserem. Generalnie począwszy od ośmiu lat ilość i jakość spożywanych pokarmów wzrasta systematycznie. Oczywiście istnieją olbrzymie różnice indywidualne pomiędzy odżywianiem się dzieci. Bywają maluchy, które po prostu uwielbiają jeść, ale są i takie, które nie myślą w ogóle o jedzeniu. Zazwyczaj jednakże nie ma większych różnic w rozwoju dzieci z obu grup.
Zaniepokojonym, o to, że ich dziecko „nic nie je”, rodzicom warto zaproponować dokładne zapisywanie, co maluch rzeczywiście zjadł w ciągu dnia. Okazuje się wtedy zazwyczaj, że oprócz głównych posiłków, które rzeczywiście nie były zbyt obfite, zjadł jeszcze mnóstwo innych rzeczy jak np.: trzy biszkopty, dwa herbatniki, pół serka homogenizowanego, półtora jabłka, trzy czwarte banana oraz danonka (to chyba nie mało, prawda ?).
Gdy dziecko naprawdę nie je, warto również zastanowić się, czy nie chce nam przez to czegoś powiedzieć i pokazać. Może ma problemy w przedszkolu, a może urodził mu się braciszek? A może po prostu potrzebuje samodzielności, a jedzenie jest jedyną sferą, w której decyduje o sobie? Zdarza się też, iż przeżywa w swoim odżywianiu swoisty regres spowodowany tym, że rodzeństwo pije z butelki czy je przecierane zupki. Warto wtedy pozwolić mu na to, podając inne stałe pokarmy (zresztą okres ten połączony z akceptacją rodziców zwykle nie trwa długo). Dzieje się czasem tak, iż nie jedząc dzieci osiągają upragnioną uwagę rodziców. W końcu wszystko skupia się wokół nich. W takiej sytuacji może pomóc po prostu bardziej częste przytulanie, zwiększenie kontaktu, wspólne rozmowy i bycie z niejadkiem.
Rodzice często, chcąc by dziecko „zjadło już cokolwiek”, spełniają wszystkie jego zachcianki. Niestety z biegiem czasu będzie to miało zgubny wpływ na apetyt ich malucha. Nie będzie ono chciało jeść czegoś innego, bo nie zna tego smaku, a kaszki i produkty mleczne przestaną być już dla niego atrakcyjne i pociągające. Ponadto dziecko stale przekupywane i zabawiane zacznie uznawać taką sytuację za normalną. Jego naturalne mechanizmy głodu i sytości mogą przestać działać. Dziecko staje się blade, anemiczne i rzeczywiście bardzo mało je. Trzeba wtedy dużej cierpliwości rodziców, by tę sytuację naprawić. Nierzadko konieczna jest wtedy także pomoc psychologa.
Brak apetytu może być groźny, gdy trwa dłuższy czas, a dziecko przestaje rosnąć, przybierać na wadze czy też staje się apatyczne i mniej ruchliwe. Właśnie zaburzenia prawidłowego przyrostu masy ciała i wzrostu są najlepszym wskaźnikiem zagrożenia dla zdrowia dziecka. Wtedy konieczny jest kontakt z lekarzem pediatrą i wykonanie zleconych przez niego badań, bowiem wiele chorób może objawiać się brakiem apetytu. U części dzieci mam wegetarianek występuje niedokrwistość spowodowana niedoborem żelaza. Utratą apetytu objawiają się też niedobory innych składników pokarmowych – np. cynku a także choroby pasożytnicze. Maluchy (podobnie jak dorośli) często nie chcą jeść i grymaszą podczas choroby, co może utrzymywać się jeszcze przez dłuższy czas po chorobie. Należy być przygotowanym, że okres regeneracji receptorów smakowych po zażyciu antybiotyków wynosi ok. dziesięć dni, a receptorów węchowych w przegrodach nosa nawet do trzydziestu!.
Co zrobić, by Tadki - Niejadki polubiły jedzenie:
- przyrządzaj jedzenie w atrakcyjny sposób
- podawaj małe porcje
- urozmaicaj jedzenie
- nie karm malca w odosobnieniu (we wczesnym dzieciństwie lubi ono bardzo naśladować dorosłych)
- nie zabawiaj dziecka przy jedzeniu (musi się ono nauczyć, iż jedzenie to przerwa w zabawie)
- nie przekupuj go
- dopilnuj, by nie podjadało między posiłkami (cukierek, chipsy czy lizak powodują podwyższenie glukozy we krwi i natychmiastowe zmniejszenie apetytu – dlatego ewentualne słodycze powinny być spożywane tylko po obiedzie; warto też pamiętać, iż również banan, czy marchewka znacząco hamują uczucie głodu)
- podawaj jedzenie bez komentarzy
- pamiętaj, że odmowa jedzenia niektórych potraw może być oznaką nieoczekiwanego uczulenia na nie
- staraj się zachować spokój w sprawach dotyczących jedzenia Twojego dziecka, nie pokazuje przy nim swojego niepokoju i lęku
- nie przywiązuj zbyt dużej wagi do manier przy jedzeniu – jeszcze się tego nauczy, pozwól mu jeść rękami dopóki nie nabierze biegłości w posługiwaniu się łyżeczką
- nie zabraniaj mu samodzielności
Literatura:
1. Ilg F. L., Ames L., B., Baker S. M. : Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. Poradnik dla rodziców, psychologów i lekarzy, GWP, Gdańsk 2001.
2. Pinkosz K: Nie mam apetytu! Pediatra, dietetyk i psycholog o sposobach na Tadka – Niejadka, Dziecko
Piśmiennictwo
- Tagi:
- żywienie,
- apetyt,
- niejadek,
- psychologia