Reklama:

„Jak czuć się kobieco- nie tylko w Dniu Kobiet”

Iwona Gach, Wydawnictwo Rodzinne

Ten tekst przeczytasz w 9 min.

„Jak czuć się kobieco- nie tylko w Dniu Kobiet”

medforum

Sexy Mama

Każda z nas marzy o tym, by na co dzień zachwycać pięknym i kobiecym wyglądem. Często przeszkadzają nam w tym dodatkowe centymetry odłożone w biodrach czy na naszym niegdyś płaskim brzuchu. Co tu zrobić, aby powtarzane jak mantra „Muszę zrzucić kilka kilo” w końcu się urzeczywistniło? „Zastosuj metodę drobnych kroczków-?”- pisze Kasia Cichopek w swoim poradniku „Jedz, chudnij i ciesz się sobą!” Nie skacz od razu na głęboką wodę – najpierw, zanim zaczniesz radykalnie zmieniać swój sposób żywienia, zrób dokładny plan. Zastanów się, czy jesteś właśnie w tym momencie życia, w którym naprawdę możesz skupić się bardziej na swoich potrzebach.”

Reklama:

Odpowiedzi na te pytania pomogą ci lepiej poznać twój sposób jedzenia. Przyjrzyjmy się więc im trochę dokładniej.

  1. Zwiększ ilość błonnika w diecie

Jego dobroczynne działanie odczujesz na kilka sposobów. Po pierwsze, błonnik przechodzi przez układ pokarmowy i „czyści” go z toksycznych produktów przemiany materii. Po drugie, pobudza ruchy jelit, dzięki czemu trawienie staje się szybsze. Po trzecie, ogranicza nieco wchłanianie tłuszczy, a po czwarte – zapobiega napadom głodu, ponieważ chłonie wodę i pęcznieje w żołądku, dając uczucie sytości. Same plusy! Ale to jeszcze nie wszystko. Kolejną wielką zaletą potraw z błonnikiem jest to, że trzeba je długo gryźć albo żuć. Wydłuża to czas posiłku, dzięki czemu sygnał „już się najadłam!” dociera do mózgu już w trakcie jedzenia, a nie dopiero wtedy, kiedy zmieciesz z talerza podwójną porcję. Ale uwaga: aby działanie błonnika nie obróciło się przeciwko tobie, pamiętaj o piciu przynajmniej 1,5–2 l wody dziennie. Jeśli wody będzie za mało, błonnik zacznie zalegać w jelitach i może doprowadzić do – ujmijmy to delikatnie – kłopotów w toalecie. Bóle brzucha mogą pojawić się także wtedy, kiedy błonnika w diecie będzie za dużo (więcej niż 40 g dziennie). Zwykle jednak zjadamy go raczej zbyt mało, bo przesada w drugą stronę jest trudna do realizacji.

Najlepsze źródła błonnika zboża –– rośliny strączkowe –– owoce (jabłka, cytrusy) –– siemię lniane –– warzywa, np. seler naciowy –– otręby

  1. Wróć do robienia brzuszków

Często też, kiedy zaczyna się intensywnie ćwiczyć, kilogramy ani drgną, za to zmienia się obwód w pasie i udach. Wyznacznikiem mojego wyglądu nie jest więc waga, ale... moje spodnie. Kiedy robi mi się w nich za ciasno, to dla mnie sygnał: „O, trzeba się za siebie wziąć!”.

  1. Jedz regularnie

Nie rzadziej niż co 3–4 godziny. Dzięki stałemu rytmowi posiłków łatwiej zapanujesz nad głodem, a twoja przemiana materii przyspieszy.

  1. Nie szczędź sobie warzyw

Marchewka kłuje cię w zęby, a buraki odstraszają samą nazwą? Znam mnóstwo kobiet, które pozwalają swoim dzieciom zostawić surówkę, oby tylko dokończyły kotlecika. Ten lekceważący stosunek do warzyw niejedna z nas nabyła właśnie w dzieciństwie. Tymczasem jarzyny i owoce są głównym źródłem witamin i, co równie ważne, błonnika, który wypełniając twój żołądek, chroni cię przed pojadaniem między posiłkami. Porcja warzyw nie

musi być duża: ta zalecana przez dietetyków wynosi ok. 100 g albo 200 ml soku (owocowego lub warzywnego). Jeśli jednak masz ochotę, możesz bez obaw jeść ich o wiele więcej – na pewno nie utyjesz. Ale uważaj: tak jak zawsze, liczy się nie tylko ilość, ale też jakość: postaraj się, aby na twoim talerzu codziennie znalazły się jarzyny z różnych grup kolorystycznych:

czerwone (pomidory, papryka, jabłka), zielone (brokuły, szpinak, ogórek), pomarańczowe (marchewka, dynia, cytrusy), białe (kalafior, cebula, cykoria) i fioletowe (bakłażan, czarne porzeczki). Warzywa z różnych grup zawierają różne witaminy i składniki mineralne, dlatego ważne jest, aby jeść je wszystkie. Czyhają w nich na ciebie same zalety: zawierają dużo wody, jeszcze więcej witamin i błonnika, a kalorii tyle co nic! 

  1. Pokochaj ryby

Pieczone albo gotowane na parze świetnie zastąpią mięso podczas obiadu. Najlepszy wybór to tuńczyk, dorsz, makrela, łosoś albo śledź. Uważaj jednak na ryby z Bałtyku, mogą zawierać dużo rtęci.